26 luty Dzień Spania w Miejscach Publicznych.
Nie wiadomo, kto jest autorem pomysłu uczczenia drzemki w miejscu publicznym. Święto to obchodzone jest od kilku lat w wielu miejscach na świecie, a sama celebracja publicznego spania polega głównie na zorganizowanych akcjach – nic tak nie poprawia nastroju jak grupowe leżakowanie. Wystarczy dodać wydarzenie na Facebooku, zabrać kocyk i poduszkę – tak odbywa się większość obchodów.
Dodatkowym argumentem na korzyść drzemiących jest fakt, że w świetle prawa spanie w miejscu publicznym nie jest wykroczeniem.
W gruncie rzeczy jednak każdy dzień jest Dniem Spania w Miejscach Publicznych. Wystarczy zajrzeć na sale wykładowe, posiedzenia zarządów czy też wybrać się na przejażdżkę komunikacją miejską. Trudno się zresztą dziwić, sen to czysta przyjemność, regeneracja mózgu i organizmu, no i oczywiście marzenia senne.
Nie warto jednak posuwać się do ekstremów – badania wykazały, że zarówno regularne pozbawianie się snu (mniej niż 6 godzin na dobę), jak i zbytnie leniuchowanie (więcej niż 9 godzin na dobę) negatywnie przekładają się na długość życia. Co więcej, naukowcy uważają, że jeden z najczęstszych czynników wpływających na niedobór snu to 24-godzinna dostępność Internetu. Najlepiej zaś pamiętać, że niezależnie od tego, czy śpi się jak suseł, kłoda czy niemowlę, trzeba wstać prawą nogą. (za www.kalbi.pl)
Dlatego można było spotkać dziś w szkole wielu śpiących uczniów. Na szczęście w czasie lekcji wszyscy się mobilizowali i łaknęli wiedzę bez problemów.
Za to w czasie przerw towarzystwo pokładało się na ławkach i nie tylko.
W końcu wszystkie śpiochy przycupnęły w grupie na dolnym korytarzu, gdzie dostały się pod obstrzał kamer telefonów i aparatów fotograficznych.
A gdy już towarzystwo się wyspało z radością wyrzuciło w górę swoje podusie i misie.
Sami zobaczcie.


.jpg)






















